Samodzielność dziecka – Urszula Majerska
Samodzielność dzieci często jest utożsamiana z samoobsługą – samo je, ubiera się, myje ręce itp. Samodzielność jednak to coś więcej. Z jednej strony działanie bez pomocy innych, ale też działanie wykonane bez czyjegoś wpływu, niezależne, według własnego pomysłu. Zatem, aby rozwijać dziecięcą samodzielność trzeba pozwolić im podejmować decyzje, dokonywać wyborów i działać.
Samodzielność i decyzyjność dziecka
W zależności od dziecka chęć do samodzielnego działania i decydowania jest różna. Jedne chcą wszystko, zawsze, wszędzie robić same. Są odważne, mają dużo pomysłów, stosunkowo dobrze znoszą porażki, mają ochotę naprawiać błędy i próbować jeszcze raz. Zadaniem opiekuna jest zapewnić bezpieczeństwo, ukierunkować, czasami ostudzić zapał, może trochę pomagać, gdy tego potrzebują.
Inne dzieci są bardziej ostrożne, wycofane, niepewne i wtedy zadaniem dorosłego jest motywować, zachęcać do próbowania, nie wyręczać, nie roztaczać wizji co może się złego wydarzyć, ale bardziej zapewniać, że nawet jak nie wyjdzie, to warto próbować. Tym dzieciom można proponować samodzielne działanie tam, gdzie prawdopodobieństwo sukcesu jest wysokie. To będzie zachęcać do powtarzania i próbowania trudniejszych rzeczy.
Obszarów, w których małe dzieci mogą podejmować decyzje i działać samodzielnie jest dużo.
Zacznijmy od ubrania, można dać dziecku do wybory 2 pary spodni, 2 koszulki itd. Im dziecko starsze i bardziej rozumie ograniczenia pogodowe oraz cel wyjścia, można zezwalać na większą samodzielność wyboru.
Jedzenie to kolejna możliwość decydowania. Co jem – 2-3 rzeczy do wyboru i o tym decyduje dorosły. Ile jem – gdy nałoży sobie mało, ma szansę dołożyć, zje tyle ile w tym momencie jest w stanie.
Często jest też to punkt zapalny. Rodzice „wiedzą” ile i co ma zjeść dziecko by być zdrowym. Jeżeli mały człowiek jest zdrowy i nie ma specjalnych zaleceń żywieniowych to uważam, że należy pozwolić mu na decydowanie. Tak jak przy otwartym bufecie – weź co chcesz, ale zjedz to co masz na talerzu, można dobrać.
Takie postawienie sprawy, pozwala dzieciom brać odpowiedzialność za swoje jedzenie, nie wydłuża posiłków, jak przy niejadkach, nie powoduje dodatkowych napięć, które zawsze źle wpływają na trawienie. Jeżeli dzieci nie znają umiaru w jedzeniu ich decyzyjność musi być ograniczona.
Samodzielność – Zabawa
Zabawy, a zwłaszcza eksperymentowanie – to wielki obszar do kreatywnego myślenia. Nie mam tu na myśli tylko zabaw konstrukcyjnych, ale też zabawy z wodą , piaskiem, mieszanie różnych składników, zabawy plastyczne, rozkręcanie starych sprzętów domowych, doświadczenia w kuchni, różne pomysły na świeżym powietrzu z dostępnymi tam rzeczami.
Uczenie się samodzielności
Obszar społeczny to też pole do podejmowania decyzji. Spotkania rodzinne i towarzyskie czasami są miejscem traktowania dzieci według chęci i potrzeb dorosłego, a nie dziecka. Mam tu na myśli przytulania, całowania, brania na ręce itp. By nie sprawić dziadkowi lub cioci przykrości wymuszamy na dzieciach uległość. A można się przywitać na różne sposoby, np. powiedzieć tylko „Dzień doby”. Rodzic powinien zadbać o to jak dziecko decyduje i wspierać go w tej decyzji.
Próbowanie nowych zachowań, uczenie się samodzielności w tej sferze jest bardzo ważne. Robienie samodzielnie drobnych zakupów przy asyście rodzica, decydowanie co kupić do jedzenia, zabawy, rodzaj mydełka itp. to drobne, ale bardzo ważne kroki do nabywania asertywności, odwagi społecznej, negocjowania itp.
Czasami dzieci wyręczane przez dorosłych przy samoobsłudze, organizacji zabawy, spędzania czasu wycofują się i stają się bierne. Mówią: nudzę się albo to mnie nudzi. Nie będę tego robić, nie umiem (choć potrafi), nie chce mi się.
Nie spieszmy się od razu z pomysłami. Małe frustracje pobudzają do twórczego myślenia.
Zachęcajmy do wymyślania:
- w co można się bawić,
- co można zrobić,
- gdzie pójść.
Jeżeli dziecko wymyśli jakąś aktywność – to będzie za nią brało większą odpowiedzialność. Gdy zabierzemy piłkę na dwór, to gramy – można próbować na różne sposoby, ale z piłką. Jeżeli zabierzemy rower, hulajnogę, piłkę i ciężarówkę to stwarza zbyt wiele możliwości i trudniej skoncentrować się na jednym, ćwiczyć konkretną umiejętność.
My dorośli często chcemy, aby dzieci zawsze były zadowolone, uśmiechnięte, dawać im to co chcą, wyręczać, gdy same nie robią. Wychowujemy jednak dzieci do przyszłości, samodzielnego, satysfakcjonującego życia. Warto zatem rozróżnić decyzyjność, która rozwija dzieci i pozorną decyzyjność, która je hamuje, czasami nawet blokuje pomysłowość.
Mam na myśli np. ciągłe domaganie się oglądania TV, filmów, gier komputerowych itp. Wycofywanie się z poszerzania kontaktów społecznych, np. gdy nie chce iść na przyjęcie do koleżanki lub kolegi, do nowych miejsc, nie chce zostać bez rodzica w miejscu dziecku znanym i bezpiecznym, nie chce samo kupić precla, itp. Trudno powiedzieć, ona/on tak zadecydował. Bardziej sygnalizuje to jakiś problem, lęki, obawy, brak wiary w swoje możliwości. Rezygnacja z czegoś często jest ucieczką przed podjęciem wyzwania. Nadmierne oglądanie czegoś na ekranie czy zabawy na komputerze zabijają kreatywność, ograniczają aktywność i często prowadzą do bierności i poczucia nudy. Nie bez powodu w podstawie programowej dla przedszkola zaleca się, aby jedna piąta czasu była poświęcona na swobodną zabawę dzieci, czyli wg ich pomysłów.
Ograniczeniem samodzielności będą względy bezpieczeństwa dziecka, innych osób i żywych istot.
Sprawczość dodaje wiary w siebie
Decydowanie o sobie, o zabawie, jedzeniu, ubraniu itp. buduje poczucie własnej wartości. Samodzielność myślenia pobudza do eksperymentowania, robienia po swojemu, sprawdzania jak wyjdzie, czy tak jak mówił dorosły czy inaczej. To rozwija kreatywność, dodaje odwagi do niezależnego myślenia. Sprawczość dodaje wiary w siebie. Umiejętne rozwijanie samodzielności u dzieci kształtuje inne potrzebne cechy charakteru oraz poczucie własnej wartości, które pomagają osiągnąć w życiu sukces – wieść satysfakcjonujące życie prywatne i zawodowe.
Psycholog w Akademii Małych Einsteinów – Majerska