Rozpoczynając ten artykuł pozwól, że cofniemy się w czasie do edukacji finansowej, którą podarowała mi moja mama.

Moja mama została wdową na kilka miesięcy przed moimi narodzinami, pozostała sama i od początku była odpowiedzialna za moją przyszłość. Nie jest to łatwe zadanie.

Mama nauczyła mnie: cierpliwości, pokory, sumienności, determinacji a także oszczędzania. Niestety nie posiadała wystarczających środków, aby nauczyć mnie zarządzania finansami, ale i tak obserwując mamę nauczyłam się w tym zakresie wiele.

Mama miała kilka niezłomnych zasad:

  •  nigdy nie kupowałam w sklepie nieplanowanych rzeczy (czytaj: zabawek, bibelotów a nawet słodyczy).
  •  każdy zakup miał określony cel.

Mama doskonale ustalała priorytety i z poświęceniem swoim do nich dążyła – jej celem było kupno domu.

Pierwszy „biznes”

W dzieciństwie wraz z koleżanką z osiedla zakładałam wiele biznesów. Rozpoczęłyśmy od zbierania butelek od sąsiadów i zanoszenia ich do punktu skupu. Niestety biznes został wyparty przez grupę chłopców, którzy patrząc na nasze sukcesy zaczęli robić to samo. Było ich więcej; nie zawsze byli profesjonalni odbierając butelki toteż sąsiedzi przestali wpuszczać do siebie jakiekolwiek dzieci. I po biznesie 🙃

Kolejny biznes był trochę nielegalny tzn. sprzedawałyśmy kwiaty na placu Bieńczyckim. Produkt nie pochodził z legalnego źródła, więc kiedy właścicielka zaobserwowała zbyt duże braki w ogródkowych zasobach skutecznie nas przegoniła. Poza tym biznes ten okazał się trudny i wymagający, a zyski były zerowe.

Kolejny chociaż sezonowy, ale bardzo rentowny był biznes typu „kup taniej sprzedaj drożej”.W moim przypadku wyglądało to następująco: dwa razy do roku wujek z ameryki przesyłał mi paczki z niezliczoną ilością amerykańskich słodyczy. Mój produkt był: wyjątkowy, niszowy i nigdzie indziej niedostępny – zatem sprzedaż była wysoka a zyski 100%.

Moje rodzicielstwo i dwie córki. Jak buduję ich decyzyjność, samodzielność i odpowiedzialność finansową?

Masz cel: więc jesteś odpowiedzialny finansowo. Podobnie do mojej mamy, nie kupuję moim córkom wszystkiego czego zapragną. Od początku kiedy zaczęły robić ze mną zakupy, na prośbę „mamo kup mi…” zawsze odpowiadałam „nie”.

Bez względu na to, czy to była zabawka za 5 zł czy jakiś smakołyk (nie jestem ich zwolennikiem więc odmowa tego rodzaju nie sprawiła mi wyrzutów sumienia). Teraz idąc do sklepu nie mam problemów z tego rodzaju prośbami, dziewczyny wiedzą, że idziemy zawsze do sklepu w jakimś celu.

W poprzednim artykule wspominałam o zakupach weekendowych mojej córki Estery.

Decyzyjność

Starsza córka pojechała ze szkoły na pierwszą wycieczkę. Nie dostała wtedy ode mnie ani złotówki (nie wiedziałam, że powinnam dać jakieś pieniądze). Ale i tutaj mnie zaskoczyła, nie miała budżetu więc przywiozła pamiątkę w postaci kamienia z jaskini. Wyjątkowy prezent!

Podczas drugiej wycieczki zrehabilitowałam się i dostała ode mnie 30 zł. Wydała wówczas wszystko…

Zapytałam ją: „dlaczego tak postąpiła i wydała wszystko?”Odpowiedziała: „bo przecież tyle mi dałaś”.

Fakt mój błąd – pomyślałam.

W skutek tego, podczas kolejnej wycieczki dostała ode mnie 50zł, ale tym razem omówiłam z nią priorytety. Bardzo chciała kupić z siostrą na wakacje ponton, zbierały na niego pieniądze podejmując różne aktywności. Przypomniałam jej o tym, więc tym razem na wycieczce wydała tylko 15 zł, a resztę pieniędzy dołożyła do pontonu.

Samodzielność

Pierwszy raz moje córki w sklepie zrobiły zakupy będąc w wieku 5 i niecałe 4 lata. Były to lody. Teraz kiedy podjeżdżamy do sąsiedniej piekarni po chleb zawsze czekam w aucie, a one robią zakupy. Tłumaczę im, że mogą kupić co tylko chcą, jeżeli uzbierają odpowiednią ilość pieniędzy. Ich pomysły i wyobraźnia są nieograniczone, podobnie jak moja rodzicielska duma.

Edukacja Finansowa dzieci w Akademii Małych Einsteinów – jakie są kompetencje przyszłości?

Żyjemy w dynamicznym świecie o czym każdy wie, ale czy równie dynamiczne są nasze cele w wychowaniu dzieci?

Moim zdaniem ważniejsza od dobrze zdanego testu jest zaradność życiowa.

  • Czy Ty rodzicu uczysz swoje dziecko wychodzenia ze strefy komfortu?
  • Skoncentrowaniu się na poszukiwaniu rozwiązania, a nie na problemie?

Trzeba podkreślić, że przedszkole jest zaczątkiem edukacji szkolnej dzieci. W Akademii Małych Einsteinów dbamy o rozwój kompetencji takich jak: myślenie logiczne, krytyczne i przyczynowo skutkowe. Uczymy dzieci umiejętności znajdywania informacji i weryfikacji, dyskutowania, argumentacji i współpracy. Jak? Odpowiedź znajdziecie w następnym artykule. Zapraszam!

Lider Akademii Małych  Einsteinów  –  Sabina Madej